Zdolności przemysłowej Rosji
„W wojnie z Ukrainą rosyjska armia wykorzystała od 50 do 75 proc. dawnych zapasów sprzętu wojskowego.”
generał Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR)
(…) Wojna z Ukrainą znacząco wpłynęła na rosyjskie zasoby wojskowe. Generał Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego, poinformował, że Rosja wykorzystała od 50 do 75 proc. swoich dawnych zapasów sprzętu wojskowego. Mimo to rosyjski przemysł zbrojeniowy nadal funkcjonuje.
„Modernizacja i remonty to tysiące sztuk uzbrojenia, które wykorzystuje Rosja. Ale mamy też dane, które wskazują na zdolności produkcji nowych typów. Jeśli mowa o samolotach, to w tym roku ma to być 57 sztuk. (Ponadto) 250 czołgów T-90 – nowych, a nie modernizowanych, poza tym 1100 nowych (transporterów opancerzonych) BTR-3 i BTR-82A, 365 systemów artyleryjskich „ - wymienił Skibicki w rozmowie z agencją Ukrinform.
Zdolności przemysłowej Rosji
Rosja nie tylko produkuje nowe uzbrojenie, ale także modernizuje i remontuje istniejący sprzęt. W pobliżu granicy z Ukrainą utworzono bazy składowania, gdzie zgromadzono i zmodernizowano sprzęt wojskowy, który jest wykorzystywany w obecnym konflikcie.
Skibicki powiedział, że Rosja zachowała zdolność tworzenia nowych typów uzbrojenia - głównie dzięki temu, że większość zakładów przemysłu zbrojeniowego po upadku ZSRR nie została zamknięta i nadal funkcjonuje, realizując zamówienia na rynek zagraniczny. Niektóre dostosowują jedynie istniejące konstrukcje, inne opracowują nowe rozwiązania, jednak kluczowe jest to, że ich struktury i know-how przetrwały transformację polityczno-ekonomiczną lat 90.
wp.pl/o2.pl. 7 września 2025
***
Uważam, iż imperialna Rosja jest egzystencjonalnym zagrożeniem suwerenności (choć dziś nie samego istnienia, jako substancji) Narodu Polskiego. Jest wrogiem naszego Państwa, choć akurat jego wrogów mamy więcej i to na Zachodzie). Dlatego przypominam, iż wyśmiewanie i lekceważenie potencjału wroga kończy się tragicznie!
W PRL uczyliśmy się (chyba) wszyscy czytać między liniami. Każe oficjalne stanowisko rządu i Partii było analizowane pod kątem tego, jakie ukryte informacje można sobie odnaleźć. Dziś niczego nie trzeba szukać.
W oficjalnych mediach Putin ledwie zipie. Na polskim YouTube, wśród ekspertów od militarnego (i politycznego) upadku Rosji, króluje np. Pan Marek Meissner. Pan Marek kiedyś lekceważącym parsknięciem zbywał „ruską propagandę” o łapankach rekruta na ukraińskich ulicach. Dziś już na ten temat nie zabiera głosu! Na kanale Martina wprawnie wykazuje się natomiast wiedzą techniczną - zna ilość, grubość i stopień zestarzenia się pancerza, i lokalizację nieomal każdej jednostki rosyjskiej „techniki” na froncie. Wiedza to rzeczywiście imponująca, uczciwie chylę czoła. A jednak owe analizy strat przestarzałego, rosyjskiego sprzętu na kilometry pachną propagandą sukcesu. Skoro jest tak z rosyjskim sprzętem źle, są takie potworne straty, to czemu Rosjanie są ciągle w natarciu i odmawiają owego mistycznego”zawieszenia broni”, o które błaga zachodnia propaganda globalistów?
Uczciwie ocenił był przebieg wojny, i błędne kalkulacje wobec rosyjskich zdolności, generał Załużny, ale jego już w dowództwie SZU nie ma. Teraz gen. Skibicki mówi to, co widać jak na dłoni. Rosja nie pada na twarz, Rosja się rozkręca. I to jest prawdziwy problem. Bo najwyraźniej kolejne deklaracje - z kolacji „koalicji chętnych” - Macrona, Mertza i Starmera wzbudzaj na Kremlu jedynie wybuchy śmiechu. Co uradzili owi liderzy po powrocie z Waszyngtonu? Następne spotkanie?
Mnie to martwi, bo na linii Rosji po spacyfikowaniu Ukrainy nie leży Paryż czy Berlin, ale Warszawa już TAK!!!
Od trzech lat słyszymy owe ‚potwierdzone’ informacje ekspertów i wywiadów, emerytowanych generałów, instytutów „od wojny” etc, że „za trzy miesiące” Rosjanom skończy się nieodwracalnie sprzęt, amunicja, a gospodarka rzęzi.
Rozumiem propagandę sukcesu w wydaniu ukraińskim, ale mamić samych siebie? Polski odbiorca nie jest aż tak ograniczony, aby nie siegnąć po inne źródła informacji na temat stanu wojny na Ukrainie. Youtubowi eksperci już od pewnego czasu przyznają, iż Ukraina (a zatem i NATO) tę wojnę przegrywa. Kwestią otwartą jest, w jakiej skali.
Wojna trwa od trzech lat! Wojna NATO z Rosją na Ukrainie, żeby nie było wątpliwości, bo to w końcu nie Ukraińcy mają dane do swoich Himarsów, i to nie ich Starlinki, choć to Ukraińcy dzielnie walczą, krwawią i giną (setkami tysięcy!), wierząc w brytyjskie zapewnienie: - „As long as it takes!”
Rosjanie tracą sprzęt, stary, z magazynów złomu. Może jednak spójrzmy na dane, oficjalnie podane przez szefa wywiadu SZ Ukrainy. Roczna produkcja w Rosji NOWYCH czołgów T-90 (wiem, szrot w opinii naszych znawców) + 250!
Dostawy nowych 250 Abramsów dla WP potrwają kilka lat, ale to wszystko, na co nas stać finansowo.
Rosja dostarczy NOWYCH transporterów, w tym roku: +1100. W Polsce właśnie zamówiono… 111 transporterów, naszych własnych NBWP - jednakże z dostawą po ok. 11 rocznie!!!
Rosjanie, wedle HUR, wypuszczą swoje, „byle jakie” Suchoje, w liczbie 57. Jak długo czeka się na nowe samoloty F-35, w liczbie 32? Ile wyprodukował w tym czasie nowych Leopardów, Panter, Boxerów kolektywny Zachód?
To czym nam „pomogą”, w ramach Article 5?
WW-W
Comment (0)