Globalny komunizm jest najbardziej podatny na ataki

John Birch Society

Wayne Morrow (z prawej), dyrektor generalny John Birch Society, udziela wywiadu w NTD w Nowym Jorku 17 czerwca 2025 r.

 

Wayne Morrow rozpoczął poszukiwania odpowiedzi, gdy zobaczył, że jego Ameryka nie jest Ameryką jego rodziców. Byli właścicielami firm, którzy uświadomili mu znaczenie silnej rodziny, wyższego wykształcenia i dobrej etyki pracy.
„Widziałem, że coraz trudniej jest zarabiać na życie”, powiedział. Widział wzrost kultury narkotykowej wraz z upadkiem etyki pracy, erozję zaufania w społeczeństwie, niezdolność ludzi do zarobienia wystarczająco dużo, aby zapłacić za wszystko, i rosnące podatki, z którymi musieli się mierzyć jego rodzice, właściciele firm.
Wtedy przyjaciel dał Morrowowi książkę i wszystko wydawało się mieć sens. Morrow zaczął czytać żarłocznie — historie, które przewidywały przyszłość jego czasów i jak ludzie spiskowali, aby ją urzeczywistnić. To była historia, która zdawała się powtarzać, powiedział. To historia, w której ludzie zamożni dążą do władzy kosztem życia i wolności innych, historia, która powtarzała się przez wieki.
Miesiące badań zaprowadziły Morrowa do John Birch Society, bezpartyjnej, obywatelskiej organizacji edukacyjnej, która jest jednym z najstarszych i najdłużej działających głosów przeciwko komunizmowi i jego globalnym ambicjom.
W 1974 roku założyciel John Birch Society, Robert Welch, wygłosił przemówienie ostrzegające przed rozbudową rządu i wynikającym z tego wzrostem podatków, marnotrawstwem wydatków i niezrównoważonym budżetem pomimo wyższych podatków, „dzikiej inflacji”, rządowej kontroli płac i coraz bardziej socjalistycznej kontroli nad gospodarką i codzienną aktywnością.
„Brzmi znajomo?” — powiedział Morrow.

Morrow miał okazję spotkać Welcha na studiach podyplomowych i przypomniał sobie rozmowę, którą odbyli w biurze Welcha w Massachusetts.
„Mówi: »Kiedy myślą, że wygrywają… stają się mniej skryci i bardziej widoczni na ulicach«” — powiedział. „«Wtedy są najbardziej bezbronni — i teraz idźcie ich dopaść»”.
Po 27-letniej karierze naukowca badawczego Morrow dołączył do personelu stowarzyszenia. Dziś jest dyrektorem generalnym The John Birch Society i przypominając sobie tę rozmowę z Welchem, poczuł ciężar odpowiedzialności.
Morrow często spotyka ludzi, którzy czują, że to, przed czym ostrzegało stowarzyszenie, stało się prawdą i którzy mówią mu, że The John Birch Society „miało rację przez cały czas”.
„Niestety, mieliśmy rację. Ale jeszcze nie jest za późno” — powiedział Morrow.

Kim był John Birch? Welch nazwał towarzystwo w 1958 r. na cześć Johna Bircha, kapitana amerykańskich sił powietrznych i misjonarza baptystów, który został zabity przez chińskich komunistów 10 dni po zakończeniu II wojny światowej.
Birch miał głęboką wiarę i wcześnie w życiu postanowił zostać misjonarzem. Wcześnie ukończył szkołę, uzyskując tytuł najlepszego ucznia w klasie, i w 1940 r. wyjechał do Chin na terytorium okupowane przez Japończyków, wiedząc, że może to być niebezpieczna misja. Tam uczył się mandaryń- skiego, aby móc głosić kazania Chińczykom, zanim kilka lat później wstąpił do armii USA.
W 1942 r. amerykański podpułkownik Jimmy Doolittle poprowadził pierwszy niespodziewany atak na Japonię po Pearl Harbor, a załoga wylądowała w południowo-wschodnich Chinach, gdzie zostali uratowani przez Bircha i chińskich cywilów. Doolittle opowiedział płk Claire Chennault o Birchu, a Chennault zwerbował Bircha jako oficera wywiadu terenowego, chociaż Birch miał nadzieję zostać kapelanem.
Birch kontynuował kazanie Chińczykom, jednocześnie pracując nad stworzeniem sieci wywiadowczej. Przekazywał Stanom Zjednoczonym kluczowe informacje, takie jak lokalizacja japońskiej bazy, i pomagał ewakuować Amerykanów i sojuszników. Podczas wojny Birch był nieufny wobec chińskich komunistów i ich zamiarów. Po kapitulacji Japończyków Birch zobaczył komunistów wkra- czających na terytorium okupowane przez Japończyków i usłyszał wiadomość, że zabijają mieszkańców wsi.

Birch zmarł 25 sierpnia 1945 r., a okoliczności jego śmierci początkowo utrzymywano w tajemnicy. Rodzice Bircha przez lata badali jego śmierć, co ostatecznie skłoniło senatora Williama Knowlanda (R-Calif.) do uzyskania tajnego pliku i opowiedzenia historii śmierci Bircha na posiedzeniu Senatu w 1950 r. Chiński oficer armii towarzyszył Birchowi podczas misji obserwowania kapitulacji Japonii, gdy obaj zostali przechwyceni przez grupę chińskich komunistów, którzy wydali rozkaz ich zastrzelenia. Oficer zobaczył, jak Birch został postrzelony w nogę, zanim został znokautowany ciosem w głowę. Doznał poważnych obrażeń, stracił oko i nogę, a gdy obudził się w rowie, zobaczył, że Birch nie żyje. Autopsja wykazała, że ​​ręce i kostki Bircha były związane, a on sam został postrzelony w głowę i pocięty bagnetami w twarz.
Kilka dni później amerykański oficer armii przeprowadził wywiad z chińskim oficerem, który powiedział, że gdy ostrzegł Bircha, aby unikał komunistów, Birch powiedział, że ważniejsze od jego własnego bezpieczeństwa jest dowiedzenie się, czy chińscy komuniści będą przyjaciółmi czy wrogami Ameryki. Knowland powiedział, że gdyby okoliczności śmierci Bircha zostały ujawnione w tamtym czasie, Ameryka uznałaby chińskich komunistów za wrogów i mogłaby odpowiednio ustalić politykę.
Dowiedzenie się o odwadze Bircha dzięki temu przemówieniu tak poruszyło Welcha, że ​​zrezygnował z kariery w biznesie, aby założyć The John Birch Society, nazwane za zgodą rodziców Bircha, w nadziei na edukowanie amerykańskiej opinii publicznej na temat zła komunizmu, roli rządu i odpowiedzialności amerykańskiego obywatela. Miał nadzieję promować „mniej rządu, więcej odpowiedzialności i lepszy świat”.
Prawda i nadzieja
Towarzystwo postrzega swoją rolę jako edukacyjną, produkując publikacje, broszury, filmy dokumentalne i inne materiały, aby uczyć Amerykanów o roli rządu i obywateli. Posiada również szkołę internetową FreedomProject Academy, która oferuje klasyczne wykształcenie uczniom od przed- szkola do klasy 12.
Morrow mówi, że jest wiele powodów do optymizmu, wskazując na rosnącą bazę wyborców prezydenta Donalda Trumpa jako jeden z powodów. To około 100 milionów Amerykanów, którzy uważają, że rząd jest zbyt duży i że masowa nielegalna imigracja musi się skończyć, powiedział.
„Znów śpiewają piosenkę Bircha. Historia pokazała, że ​​mieliśmy rację, a przez cały czas, rozdając ulotki i rozmawiając z ludźmi, teraz również łączą kropki”, powiedział, dodając, że w ostatnich latach w całym kraju powstały grupy na wzór The John Birch Society.
„Jestem optymistą, ponieważ ludzkość nie chce być niewolnikiem”, powiedział. Morrow podróżuje po świecie i mówi, że wszędzie spotyka dobrych ludzi, ludzi, którzy chcą być wolni i moralni. Niektórzy są zszokowani, gdy Morrow wyjaśnia historię wielu ruchów, które podważają wolność, ale często słyszy od nich później, po tym, jak sami przeprowadzili badania, słowa wdzięczności, gdy potwierdzają, że mówił prawdę.

„Mam moralny obowiązek powiedzieć wam, co się dzieje” — powiedział.
To obowiązek, który powoduje pewną bezsenność, powiedział Morrow, ale wskazuje na założycieli narodu — ludzi, którzy poświęcili swój majątek, swoje rodziny, palce u rąk i nóg na odmrożenia podczas kampanii wojennych, a ostatecznie nawet swoje życie, wszystko dla wolności. „Ci ludzie dali z siebie wszystko” — powiedział. „Jak tu dotarliśmy i kim jesteśmy — ludzie powinni to wiedzieć”.
Catherine Yang
Catherine Yang jest reporterką The Epoch Times z siedzibą w Nowym Jorku.

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: