Wiadomości kanadyjskie

skroty 4
Konserwatyści Forda prowadzą o 19%
Konserwatyści Douga Forda powiększają przewagę nad liberałami Bonnie Crombie i wysuwają się na prowadzenie w Toronto - pokazuje najnowszy sondaż firmy Nanos Research.
Konserwatyści powiększyli o 19 punktów procentowych swoją przewagę nad zajmującymi II miejsce Liberałami na zaledwie 10 dni przed dniem wyborów.
Konserwatyści cieszą się obecnie 46,4% poparciem zdecydowanych wyborców, w porównaniu do 27% dla Liberałów, 17,9% dla NDP i 6,7% dla Partii Zielonych.
Wzmocnieniu uległo też poparcie dla Konserwatystów na obszarze Toronto. Około 37,4% respondentów z Toronto stwierdziło, że zagłosuje na nich w nadchodzących wyborach, w porównaniu do 30,5% poparcia dla Liberałów.
Carney przyznał, że jest globalistą
Kandydat na stanowisko lidera Partii Liberalnej, Mark Carney, przyznał, że jest globalistą i elitarystą, ale dodał, że właśnie tego potrzebuje Kanada.
„Wiem, jak działa świat. Wiem, jak załatwiać sprawy, mam kontakty i mogę działać na rzecz kraju” – powiedział Mark Carney. - Moją słabością jako polityka jest to, że nie byłem politykiem”.
Rządząca Kanadą Partia Liberalna ma wybrać swojego nowego lidera na początku marca, aby zastąpił on ustępującego premiera Justina Trudeau.
Mark Carney, faworyt w wyścigu o przywództwo Liberałów, zasugerował ostatnio, że jeśli wygra, może ogłosić przedterminowe wybory.
Tymczasem wszystkie partie opozycyjne zobowiązały się do głosowania nad wotum nieufności dla rządu Liberałów przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Rekordowe śnieżyce i mrozy
Mocno posypało śniegiem nie tylko u nas. Śnieżyce przetoczyły się też przez wschodnie wybrzeże, z kolei na zachodzie kraju mieszkańcy doświadczają ekstremalnego zimna.
Montreal i Quebec City otrzymały do 40 cm śniegu w niedzielę, podczas gdy obszary położone jeszcze bardziej na wschód nawet do 50 cm śniegu, a następnie wystąpił marznący deszcz. Podróżowanie w niektórych obszarach stało się niebezpieczne.
Z kolei większość zachodniej Kanady została dotknięta ekstremalnie zimnymi wiatrami. Temperatury spadły na wielu obszarach do poziomu od -30 C do -50 C. Najbardziej zimno było w rejonie Calgary.
Nawet groźba ceł niszczy interesy
Niezależnie od tego, czy amerykańskie cła zostaną kiedykolwiek wprowadzone, mleko już zostało rozlane, szkody zostały już wyrządzone - uważają kanadyjscy eksperci gospodarczy, gdyż - ich zdaniem - już sama groźba ceł - zmniejszyła zainteresowanie inwestorów Kanadą.
Greg Mordue, profesor Uniwersytetu McMaster uważa, że niezależnie od tego, czy Donald Trump nałoży cła, czy nie, sama ich groźba wypchnie inwestycje z Kanady do USA.
Okazuje się, że coraz więcej firm planuje przenieść inwestycje lub produkcję do USA, aby obsługiwać rynek amerykański i obniżyć koszty. Wiele innych zamierza przekierować towary do tych krajów, które nie są objęte cłami.
Inwestycje biznesowe są kluczem do wzrostu każdej gospodarki. Kiedy firmy inwestują, zazwyczaj potrzebują pracowników do budowy fabryk, montażu maszyn lub tworzenia oprogramowania. Tak więc, kiedy inwestycje biznesowe wysychają, zwykle oznacza to mniejsze zapotrzebowanie na pracowników i coraz mniej opcji dla osób poszukujących pracy.
Niejasny traktat z 1908 roku jako atut?
Tymczasem w swoich sporach z Kanadą Donald Trump powołał się na traktat z 1908 roku, wykorzystując go jako oręż do poparcia swoich gróźb wojny celnej i przejęcia Kanady.
116-letni amerykańsko-kanadyjski traktat dotyczący granicy, o którym niewielu słyszało, jest nieco niejasny pod względem historycznych relacji między byłymi koloniami brytyjskimi, które stanowiły tzw. Dominium Kanady, a Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Traktat ten stanowił, by Stany i Kanada mogły wspólnie wymierzać i oznaczyć granicę. Podpisany został, gdy politykę graniczną Kanady prowadzili jeszcze Brytyjczycy, za panowania króla Edwarda VII.
Dlaczego Trump wspomniał o traktacie z 1908 roku? Eksperci twierdzą, że to wyłącznie część popisów Trumpa i jego taktyki negocjacyjnej.
Kanada nie rezygnuje z DEI
O ile w Stanach Zjednoczonych pod Donaldem Trumpem firmy i instytucje wycofują się coraz większą liczbą ze swoich programów różnorodności DEI, o tyle w Kanadzie - bez zmian. Mało tego, zgodnie z najnowszymi przepisami - banki i inne instytucje finansowe w Kanadzie mają od teraz obowiązek ujawniania akcjonariuszom informacji na temat swoich programów DEI.
Ottawa zarządziła, aby banki, firmy ubezpieczeniowe, pożyczkowe i inne finansowe — musiały ujawniać akcjonariuszom „odsetek dyrektorów i członków zarządu reprezentujących kobiety, ludność rdzenną, osoby niepełnosprawne oraz członków widocznych mniejszości na wyższych stanowiskach kierowniczych”.
Decyzja ta zapadła, gdy Stany Zjednoczone nakazują instytucjom otrzymującym dotacje federalne zakończenie programów różnorodności i równości (DEI), twierdząc, że są one „nielegalną i niemoralną dyskryminacją”.
Sześć największych banków Kanady dołączyło do największych banków amerykańskich i wycofało się z udziału w Sojuszu Bankowym Net-Zero wspieranym przez ONZ.
Były dyrektor wywiady o groźbie nowego “11 września”
Dan Stanton, były dyrektor Kanadyjskiej Służby Wywiadu (CSIS), powiedział w wywiadzie dla The West Block, że amerykańskie cięcia „obniżają efektywność” amerykańskiego wywiadu, co może mieć znacznie szerszy wpływ niż tylko wewnątrz granic USA.
„Rozbicie FBI, przejęcia w CIA, a także w innych agencjach - to zasadniczo naraża Stany Zjednoczone na kolejny atak 11 września, a co za tym idzie, na bezbronność Kanady. Osłabione bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych ma więc wpływ również na nas” - powiedział Stanton.
Zapytany, jaki wpływ mogą mieć cięcia w wywiadzie, Dan Stanton powiedział, że oznaczałoby to, że nowa społeczność wywiadowcza “może stracić niektóre cele z oczu”, jeśli chodzi o takie zagrożenia, jak ISIS, czy Rosjanie, czy Chińczycy, i że istnieje ryzyko, że relacje te zostaną zakłócone.
Zdaniem byłego szefa kanadyjskiego wywiadu, oznacza to również, że amerykańskie możliwości, na przykład w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi są ograniczane, a to z kolei sprawia, że świat staje się bardziej niebezpieczny, co ma również konsekwencje dla Kanady”.
Kontenerowiec na mieliźnie
W sobotę 207-metrowy statek towarowy o nazwie Baltic III, utracił moc silnika w odległości 12 mil od brzegu i osiadł na mieliźnie u zachodniego wybrzeża Nowej Fundlandii.
Sztormowa pogoda i silne wiatry utrudniały akcję ratunkową, ale 20-osobową załogę udało się uratować i bezpiecznie przetransportować śmigłowcem ratunkowym Cormorant.
Statek spoczął na skałach na linii brzegowej ale nie ma żadnych oznak wycieku ropy.
Statek pod flagą liberyjską przewoził ponad 400 kontenerów, a płynął z Montrealu do Corner Brook w Nowej Fundlandii.
Pożar w apartamentowcu
W wyniku pożaru wieżowca mieszkalnego w Toronto w minioną sobotę 12 osób trafiło do szpitala, w tym co najmniej jedna w stanie krytycznym.
Straż pożarna została wezwana do pożaru w budynku przy Bleeker Street, gdzie napotkała silne płomienie i dym na górnym piętrze budynku. Gorąc był tak intensywny, że topił hełmy niektórych strażaków. Ludzi ratowano przy użyciu drabin ustawionych na zewnątrz apartamentowca.
Burmistrz Toronto Olivia Chow odwiedziła miejsce pożaru i podziękowała służbom ratowniczym. Obiecała, że Toronto Community Housing zapewni mieszkania i żywność wszystkim mieszkańcom, którzy stracili mieszkania w wyniku pożaru.
Comment (0)