Jeżeli nie teraz, to kiedy?! Jeżeli nie my, to kto?!

Pisane z pamięci
W ostatnim tygodniu red. Witold Jurasz z Onetu naruszył „ukraińskie tabu” swoim tekstem o stanie relacji polsko-ukraińskich. Nie zrobił przy tym nic specjalnego. Zrelacjonował na zimno rozmowy w Kijowie. Podobnie na temat natury relacji Kijów- Warszawa wypowiada się red. Zbigniew Parafianowicz. Nie są to zwolennicy Kremla! Ale od razu ludzie, z niewiadomych przyczyn określani jako „elity” RP, podnoszą raban.
„To działanie na rzecz Putina!”.
W imię jakiejś chorej doktryny wstydu za polskość, mamy obecnie szczyty upadku moralnego wysokich urzędników państwowych. Upominanie się - po 30 latach(!) kompletnego lekceważenia polskich monitów i petycji - nawet nie o „rozliczenie” Wołynia, ale ekshumacje, aby pochować po ludzku ofiary!!! - określa się mianem „polityki hieny.” ”
Cisną się na usta słowa powszechnie uważane za obraźliwe!
Kto jest jednakże ową hieną - wicepremier Kosiniak-Kamysz, czy może były min. SZ RP, Czaputowicz et consortes, który pokazuje, jak można nisko upaść w służbie chorej ideologii, obiektywnie w służbie obcego państwa. Nawet premier Tusk burknął, że na „zostawianie historii historykom” jest w tym wypadku za wcześnie!
„Imperializm Rosji to nie czołgi i rakiety, lecz mentalność Rosjan.”
„Niestety w Rosji wielu twórców i intelektualistów wspiera politykę podbojów Putina. Czynią tak nie dlatego, że są zwolennikami samego Putina, ale dlatego, bo uważają, że Rosja ma prawo narzucać innym narodom swoje porządki, że taka polityka mocarstw to rzecz normalna. To swego rodzaju rasizm, przekonanie o własnej wyższości.”
„Intencje Władimira Putina dotyczące wojny z Ukrainą zostały wyłożone wprost w ultimatum, jakie Rosja przedłożyła państwom zachodnim 17 grudnia 2021 roku. Zostało tam zawarte żądanie, by Zachód wycofał swe wpływy za linię z 1990 roku. 7 października 2023 roku Putin ponownie zdefiniował cele swej polityki. Przemawiał wtedy na spotkaniu Klubu Wałdajskiego. Brak sukcesu militarnego i klęska polityczna Rosji nie stały się powodem do zmiany stanowiska. Putin stwierdził, że celem Rosji nie jest zabranie Ukrainie terytorium czy ludzi. Powiedział, że ta wojna, chociaż toczy się w Ukrainie, nie jest ani konfliktem dwustronnym, ani peryferyjnym. Rosji idzie o to, by przy okazji tej wojny zmusić Zachód do negocjacji o nowym porządku geopolitycznym na świecie. (…)
Jan Parys, www.rp.pl, 28.09.2024
Prezydent Putin podniósł poprzeczkę. To nie histeria, to rosyjska logika konfliktu. Można ją moralnie odrzucać, ale lepiej brać stan umysłu przeciwnika poważnie.
Pytanie, czy ktoś bierze Rosjan na poważnie, bo z reakcji polityków europejskich widać, że nie bardzo. W 2022 nikt nie brał na poważnie możliwości rosyjskiej agresji i wyszło jak wyszło. W 1914 nikt nie dopuszczał możliwości wojny mocarstw, i wyszło jak wyszło, bo ktoś w jakimś Sarajewie kogoś zastrzelił! W Pentagonie jednak entuzjazmu dla „Planu Zwycięstwa” Żeleńskiego nie ma. Oni znają ‚sytuację w realu’. Sekretarz Lloyd Austin n.p., udostępnił dane amerykańskiego wywiadu, wedle których Rosjanie stracili dotąd ok. 90 samolotów bojowych. To dużo, ale „nasza” prasa i „eksperci” w ciemno brali dane ukraińskie, iż strącono ponad 340 maszyn! Jest różnica? Jest.
Rakiety NATO (obsługa i ładowanie danych satelitarnych oraz wybór celów MUSI być robione przez oficerów NATO - Ukraińcy takich zdolności nie mają!) uderzające w Rosję (tak, wiem, agresora) jest aktem wojny.
Ktoś jest na to gotowy? Niemcy Scholtza, AfD i Sary Wagenknecht? A może my - bez starej broni, bo wszystko poszło na Ukrainę, i bez nowej, bo albo nie dotarła jeszcze, albo nie zamówiona! "Szlachta na koń siędzie, ..."?
„Katastrofa pod Pokrowskiem? Zełeński zagrał va banque [OPINIA]”
(…) Z perspektywy wojskowej obie operacje wydają się szaleństwem – Rosjanie uderzają na Pokrowsk bez odwodów, mając wysokie straty, zajmując zrujnowane własnym ostrzałem artyleryjskim miejscowości. Z drugiej strony, każdy ukraiński żołnierz przyzna, że na froncie brakuje ludzi, a tymczasem Kijów gromadzi pod Sumami co najmniej trzy brygady i rzuca je na terytorium Federacji Rosyjskiej. Te brygady, które mogłyby zatrzymać Rosjan na wschodniej Ukrainie. Często usłyszymy takie głosy, ale nie zgadzam się z tą opinią. (…)
Michał Bruszewski, www.defence24.pl,
MAG 1
Artykuł dedykowany towarzystwu wzajemnej adoracji i przedstawiający sytuację z pozycji bajkopisarstwa. Ja bardzo dobrze zdaję sobie sprawę, że obowiązuje jeden "jedynie słuszny" kierunek medialny tj. bałwochwalcze wręcz chwalenie ukraińskich działań (bez względu na ich efekt, bezsens czy wręcz głupotę) i deprecjonowanie wszystkiego co robią Rosjanie. Fakty trzeba przedstawiać tak aby jak najmocniej sugerować, że choć jest tragicznie to zaraz będzie dobrze co widoczne jest we wszystkich polskich mediach. To całkowicie zrozumiałe z uwagi na członkostwo w NATO i UE. Ale są pewne granice i traktowanie wszystkich czytelników jako wymagających "specjalnej troski" to jazda po bandzie. [podkreślenie ww-w]
Komentarz Czytelnika, www.defence24.pl, 29.08.2024
Dlaczego zatem bałamuci się (mówiąc bardzo oględnie) polską opinię publiczną? I czy zadanie tego pytanie to też wspieranie Putina?!
WW-W
Comment (0)