Czarnuszka - leczy wszystko oprócz śmierci
Ziołowe opowieści
Wśród złotych łanów pszenicy i fioletowych połaci lawendy, na skraju starej wioski, żyła zielarka imieniem Jadwiga. Jej dom tonął w kwiatach i ziołach, a każda półka w kuchni uginała się pod słoikami pełnymi suszonych liści, korzeni i nasion. Od pokoleń jej rodzina pielęgnowała wiedzę o ziołach, ale jedno nasiono fascynowało ją najbardziej – Czarnuszka siewna (Nigella sativa, ang. black caraway), zwana też czarnym kminkiem.
Pewnego letniego poranka, gdy rosa jeszcze nie zniknęła z liści, Jadwiga usiadła na ganku ze swoją wnuczką Hanią. Dziewczynka uwielbiała słuchać opowieści babci, a tym razem zaintrygowały ją dziwne, ciemne ziarenka, które babcia rozcierała w moździerzu.
– Babciu, co to za czarne kuleczki? – zapytała, biorąc jedno ziarenko między palce.
– Ach, moja droga – odpowiedziała z uśmiechem Jadwiga – to czarnuszka. Niewielkie ziarno, ale potężne w działaniu. Jedna z najstarszych roślin leczniczych znanych człowiekowi. Chcesz poznać jej historię?
– Oczywiście! – odpowiedziała z entuzjazmem Hania.
– Wiesz, moja droga – zaczęła Jadwiga, głaszcząc małą dłonią ciemne nasionko – czarnuszka to nie jest zwykłe ziele. Legenda głosi, że prorok Mahomet powiedział kiedyś: „Czarnuszka leczy wszystko, oprócz śmierci”. Starożytni Egipcjanie wkładali jej nasiona do grobowców faraonów, by towarzyszyła im w zaświatach i chroniła przed złymi duchami. Znaleziono ją nawet w grobowcu Tutenchamona! W Biblii także ją wspominają – nazywają „czarnym ziarnem”, którym przyprawiano chleb. W starożytnym Rzymie lekarze przepisywali ją na bóle głowy, problemy trawienne i choroby skóry.
- Dawniej – kontynuowała Jadwiga – czarnuszka była skarbem, siał ją każdy gospodarz. Leczyła kaszel, bóle głowy, choroby skóry i wzmacniała odporność. Kobiety parzyły z niej napar na bóle menstruacyjne i po porodzie, dzieciom podawano ją z miodem na kaszel, a mężczyźni żuli nasiona przed ciężką pracą w polu, by dodać sobie sił. W staropolskich domach parzono z niej herbatkę albo tłoczono olej, który działał niczym eliksir zdrowia. Ziele czarnuszki nie tylko leczyło, ale też chroniło – wieszano je nad wejściem do domu, by odpędzało złe moce.
– A dzisiaj? – zapytała Hania.
– Dzisiaj czarnuszka wcale nie odeszła w zapomnienie. W kuchni dodajemy ją do chleba, serów, kiszonek, a nawet do miodu. Ma ostry, korzenny smak, trochę jak pieprz z nutą oregano. Króluje też w medycynie naturalnej.
Babcia sięgnęła do spiżarni i wyciągnęła buteleczkę z bursztynowym płynem.
– To mój domowy olej. Rano biorę na czczo, nalewając na małą łyżeczkę. Olej z czarnuszki wspomaga odporność, pomaga przy alergiach, astmie, problemach skórnych, a nawet obniża ciśnienie i reguluje poziom cukru we krwi.
Ale nie tylko olej jest cenny, można też przygotować napar: 1 łyżeczkę rozgniecionych nasion zalać szklanką wrzątku, parzyć 15 minut i pić przy przeziębieniu. Albo maseczkę na twarz – łyżeczka oleju z czarnuszki zmieszana z miodem i jogurtem działa przeciwzapalnie i wygładzająco.
– A można zrobić ciasteczka z czarnuszką? – spytała Hania z błyskiem w oku.
– Oczywiście! – zaśmiała się babcia. Najlepiej jak użyjesz mąkę orkiszowa, do tego olej kokosowy, miód i łyżkę czarnuszki. Wymieszaj wszystkie składniki, uformuj ciasteczka, piecz 15 minut. Zdrowe, aromatyczne, idealne do mleka lub herbaty!
Dziewczynka już wyciągała fartuszek, by wziąć się za pieczenie, gdy babcia nagle spoważniała.
– Ale pamiętaj, Haniu – każda roślina, nawet najcenniejsza, może zaszkodzić. Czarnuszki nie powinny używać kobiety w ciąży – może pobudzać skurcze. Osoby z niskim ciśnieniem muszą uważać, bo obniża je jeszcze bardziej. No i alergicy – zanim zaczną używać czarnuszkę, niech spróbują od małej dawki.
Wieczorem, gdy pachniały upieczone w piecu ciastka, a ziołowy napar parował w filiżance, Hania zrozumiała, że w drobnych, czarnych ziarenkach czarnuszki kryje się nie tylko smak i zdrowie, ale też historia – stara jak świat.
Ziarno tajemnicy, które nadal kiełkuje w ogrodach, spiżarniach i sercach tych, którzy potrafią słuchać. I choć świat się zmienia, to wśród nowych leków i smaków, czarnuszka wciąż trwa – tak, jak opowieści babci, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ilona Girzewska
Certyfikowany Zielarz Fitoterapeuta
Tel: 416-882-0987,
FB: Ziołowe opowieści,
Podcast: Radio7toronto.com
Comment (0)