•   Saturday, 27 Apr, 2024
  • Contact

Historyczne korzenie problemu Donbasu

Histori

 

Jak i kiedy zakończy się wojna na Ukrainie, nikt nie jest w stanie przewidzieć. Straty po obu stronach są oszałamiające i rosną z każdym dniem.
Już dziś, jak wynika z dostępnych danych, liczony w milionach spadek liczby ludności ukraińskiej w wyniku wymuszonej wojną emigracji będzie miał długoterminowy, skrajnie negatywny wpływ na demografię Ukrainy.

Jednak obie strony, z zupełnie odmiennych powodów, za jedyny akceptowalny wynik uważają całkowite zwycięstwo. Zarówno dla Rosji, jak i Ukrainy wojna ta ma charakter egzystencjalny.  
Wielu mniej lub bardziej obiektywnych obserwatorów, widzi dziś potrzebę pewnego rodzaju kompromisu. Ponieważ to Ukraina jest obecnie wyraźnie słabsza, a poparcie USA i reszty Zachodu raczej nie wzrośnie do poziomu, przy którym można by realistycznie oczekiwać odzyskania terytoriów utraconych po roku 2014, należy rozważyć – choćby na użytek naszej, polskiej debaty - jakąś formę akceptacji przez Kijów poniesionych strat terytorialnych. Powrót do status quo ante bellum, wraz z powrotem Krymu i Donbasu w granice Ukrainy, jest dziś mało prawdopodobny.  
Warto w tym kontekście zauważyć, że już w listopadzie 2022 roku, kiedy Ukraina radziła sobie tak dobrze na wszystkich frontach, amerykański generał Milley doradzał rządowi w Kijowie, aby dążył do ugodowego rozejmu i kompromisu, aby umocnić pozycję Ukrainy w wyniku nieoczekiwanie skutecznej obrony przed źle zaplanowaną i przeprowadzoną inwazją rosyjską. Nikt go jednak wtedy nie słuchał.
Obecnie polskie (i generalnie, zachodnie, liberalne) media raczej lansują nam jednostronną narrację, kreującą bardziej niż opisującą zarówno obecny przebieg, jak i genezę konfliktu. Próba choćby przedstawienia rosyjskiego myślenia (co się stało z zasadą słuchania drugiej strony, nawet tej wrogiej?) zostaje natychmiast uchylona, ​​a autora uważa za, delikatnie mówiąc, proputinowca. Jednakże choć część rosyjskich argumentów trzeba znać, bo wydarzenia i feralnego 2014 roku i cała historia przedwojennych stosunków ukraińsko-rosyjskich są bez takiego tła po prostu niezrozumiałe.
Jestem historykiem, a nie politycznym agitatorem. Tak, Polska ma w tej wojnie swoje interesy. Tak, Rosja jest wobec nas zagrożeniem, to jasne. (vide rosyjski dokument/propozycja „normalizacji” z Zachodem,  z grudnia 2021) Uważam jednak, iż nie otrzymujemy wystarczających informacji, aby w pełni zrozumieć tę straszliwą wojnę. Tymczasem jesteśmy coraz bardziej zmuszani do zwiększania poziomu naszego w niej uczestnictwa. Na czyje polecenie, w czyim interesie?
Dlatego oddaję w ręce Czytelników krótki zarys historii Donbasu, opublikowany w marcu 2022 roku przez rosyjskiego historyka, Ewgenija Norina na (propagandowym) rosyjskim portalu Russia Today. Powinniśmy, dla własnej korzyści i informacji, poznać zdanie drugiej strony, chociażby po to, by lepiej zrozumieć złożone historyczne uwarunkowania współczesnej tragedii.
W. Werner-Wojnarowicz
***
Historyczne korzenie problemu Donbasu
Region ma odrębną tożsamość i nie pasuje ani do Rosji, ani do Ukrainy.
Bieżące wydarzenia ponownie skupiły uwagę na Donbasie, historycznym regionie na granicy Ukrainy i Rosji. Według standardów historii obszar ten pojawił się całkiem niedawno i zawsze wyróżniał się nieco na tle innych. Patrząc na kryzys, który rozpoczął się w 2014 r., ważne jest zrozumienie jego ewolucji.
Dziś Donbas jest regionem przemysłowo-górniczym, jednak przez długi czas był w dużej mierze niezamieszkany. Strefa stepowa biegnąca wzdłuż południowych granic średniowiecznej „Rusi” (nie podzielonej jeszcze na Rosję, Ukrainę i Białoruś) nazywana była „Dzikimi Polami”. Była domem dla ludów koczowniczych, a rolnicy z wielkim trudem przemieszczali się na południe. Po najeździe Mongołów w XIII wieku Dzikie Pola stały się miejscem niebezpiecznym. Około czterystu lat w przyszłym Donbasie zaczęło stopniowo osiedlać się kilku chłopów z Rosji i Ukrainy.
Wielki krok naprzód nastąpił w XIX wieku, kiedy odkryte tam złoża węgla stały się niezbędne dla przemysłu. To właśnie wtedy powstało wiele miast, bez których nie sposób sobie wyobrazić dzisiejszego Donbasu. W 1869 roku brytyjski przemysłowiec John Hughes zbudował fabrykę, wokół której wyrosła wieś Juzówka – miała ona jeszcze kilka nazw, w tym Stalino, zanim w 1961 roku miejscowy człowiek przemianował ją na Donieck. Nazywał się on Nikita Chruszczow i zaczynał od pozycji skromnego ślusarza, by przewodzić Związkowi Radzieckiemu.
W 1868 r. pojawił się Kramatorsk, a w 1878 r. Debalcewe. Miasta szybko się rozwijały. Złoża węgla i rozwijające się fabryki stworzyły wyjątkową „twarz” regionu. Dotyczy to nawet krajobrazu: gdziekolwiek we współczesnym Donbasie się udasz, wzrok przyciągają gigantyczne wysypiska śmieci. Donbas powstał jako region przemysłowy, a jego miasta i fabryki nawet dzisiaj często się ze sobą łączą. Region zamieszkiwało kilka strumieni kolonistów z Rosji i Ukrainy, a jego populacja była bardzo zróżnicowana, ale ludy łatwo się mieszały ze względu na bliskość ich języków i kultur.
Dokończenie na stronie 20
Błyskawiczny rozwój na przełomie XIX i XX wieku, kiedy stał się ogromną kopalnią i kuźnią dla Imperium Rosyjskiego, uczynił go Donbasem, jaki znamy dzisiaj.
W roku 1917 wiele się zmieniło. Dwie rewolucje i wojna domowa podzieliły historię całej Rosji na „przed” i „po”.

 
Po rewolucji lutowej, kiedy monarchia upadła, regionem rządził Komitet Tymczasowy. Tymczasem Rada Centralna w Kijowie ogłosiła autonomię Ukrainy przed ogłoszeniem niepodległości po rewolucji październikowej. Rada zgłosiła szerokie roszczenia terytorialne, które obejmowały terytorium Donbasu. Jednak nie do końca tak. Według ustaleń Rady Juzówka była miastem granicznym. Rzecz w tym, że Rada nie sprawowała żadnej władzy nad większością tych terytoriów i wkrótce pokłóciła się z Rządem Tymczasowym w Piotrogrodzie.
Cały spór można było stłumić w debatach parlamentarnych, ale 7 listopada 1917 r. nastąpiła rewolucja socjalistyczna. Potem wydarzenia nabrały galopu. W Kijowie powstanie komunistyczne zostało stłumione, w czym aktywnie uczestniczyli oficerowie rosyjscy, którzy uważali Radę za mniejsze zło niż Czerwonych.

 
Tymczasem na wschodzie samozwańczej Ukrainy kształtowała się bardzo nietypowa koalicja. Jego centrum stanowił Charków, duże miasto przemysłowe, które nie wchodziło w skład Zagłębia Donieckiego, ale było z nim ściśle powiązane. Już wtedy wyłoniła się odrębna tożsamość Donbasu. Choć obszar był administracyjnie podzielony na trzy jednostki, łączyła je wspólna gospodarka i interesy. W trakcie obrad Rady samorządy terytorialne wschodniej Ukrainy ogłosiły zjednoczenie zagłębi węglowych Donbasu i Krivbasu. W jego skład wchodziły także miasta należące do obwodu Armii Kozackiej Dońskiej, takie jak Mariupol i Krzywy Róg, będący administracyjnie częścią obwodu chersońskiego, a także Charków. Struktura ta, nieformalnie nazywana „Donkrivbass” lub po prostu „Donbass”, nie rościła sobie niepodległości i uznała pomysł oddzielenia się od Rosji za absurdalny, uważając się za autonomiczną w jej obrębie. Co więcej, projekty niepodległościowe Ukrainy nie interesowały jej twórców.
Nikołaj von Ditmar, przewodniczący Rady Kongresów Górników Południa Rosji, zauważył:

 
„Przemysłowo, geograficznie i praktycznie cały ten obszar jest zupełnie inny niż Kijów. Cały ten okręg ma swoje całkowicie niezależne, fundamentalne znaczenie dla Rosji i żyje odrębnym życiem. Podległość administracyjna obwodu charkowskiego Kijówowi nie jest nazywana bo bynajmniej, a wręcz przeciwnie, nie odpowiada rzeczywistości.Takie sztuczne podporządkowanie tylko skomplikuje i utrudni życie powiatu, zwłaszcza że podporządkowanie to jest podyktowane kwestiami celowości i wymogami państwa, a wyłącznie przez narodowe twierdzenia przywódców ruchu ukraińskiego.”

 
W lutym 1918 roku Fiodor Siergiejew, bolszewik znany pod pseudonimem Artem, ogłosił Doniecko-Krzyworogską Republikę Radziecką (DKR) autonomicznym regionem w ramach RFSRR, czyli Rosji Sowieckiej.

 
Czy DKR był legalny? Nie bardziej i nie mniej niż jakikolwiek inny samozwańczy byt powstały na gruzach Imperium Rosyjskiego, gdzie państwa ogłosiły niepodległość, a następnie w ciągu tygodnia upadły. Innym przykładem była „Zielona Ukraina” – próba założenia niepodległego państwa ukraińskiego w pobliżu Pacyfiku. Projekt ten skupiał się wokół miasta Chabarowsk, które jest dziś oddalone od Kijowa o 8924 km.

 
Projekt DKR nie był pomysłem kierownictwa partii bolszewickiej. Pojawiła się właśnie na bazie ukształtowanej już tożsamości regionalnej. Przywódca Włodzimierz Lenin wiedział o zbliżającym się utworzeniu DKR i nie sprzeciwił się. Granice, jakie Artem żądał dla republiki, były skromniejsze od tych wytyczonych przez Radę, ale mimo to bardzo szerokie. Problem DKR był taki sam jak Rady – faktyczna kontrola nad terytorium była bardzo słaba lub żadna. DKR posiadała własny rząd, w skład którego wchodzili przedstawiciele trzech partii lewicowych – bolszewików, mieńszewików i eserowców. Niektóre niuanse zawarte w ustawodawstwie wydają się bardzo niezwykłe i łagodne jak na standardy czasu i miejsca. Oficjalnie zakazano tam na przykład kary śmierci. W ogóle Artem i jego zespół mieli wśród bolszewików opinię liberałów o miękkich sercach, utrudniających represje i uwalniających „burżuazję” z więzienia.
Krótko mówiąc, według standardów Rosji rozdartej wojną domową, DKR była prawdziwą twierdzą praw ludzkich. W rzeczywistości nie wszystko szło tak gładko, jak życzyliby sobie twórcy republiki. Zakazano na przykład samowolnych represji, ale władze lokalne je praktykowały. Jednak ogólna tendencja była łagodniejsza niż w innych miejscach.
Głównym problemem było to, że Artem i jego towarzysze nie mogli utrzymać się przy władzy. Od zachodu nacierała armia niemiecka, kontynuująca ofensywę podczas I wojny światowej, a siły berlińskie już w maju 1918 roku zniszczyły DKR.
Donbas i cała Rosja runęły w przepaść. Początkowo Niemcy splądrowali okolicę. Następnie stał się sceną bitew pomiędzy Czerwonymi i Białymi – głównymi stronami wojny domowej.

 
Jednak „odrębność” Donbasu nie zniknęła. Debata na temat sposobu zagospodarowania tego obszaru trwała do 1923 roku. Miejsce regionu w nowym porządku nie było wcale oczywiste. Jego miasta były w większości rosyjskie, zarówno pod względem języka, jak i samoidentyfikacji. Jednak okupacyjne siły niemieckie zainstalowały kolaboracyjny rząd ukraiński. Zarówno Niemcy, jak i Ukraińcy rozstrzeliwali przeciwników politycznych oraz osoby podejrzane o sympatyzowanie z Czerwonymi. Jednocześnie władze ukraińskie rozpoczęły realizację polityki „ukrainizacji” – próby narzucenia miejscowej ludności własnego języka i tożsamości. Jedno z pierwszych poleceń brzmiało:

 
„We wszystkich instytucjach państwowych obwodu charkowskiego cała działalność powinna być prowadzona wyłącznie w języku ukraińskim”.  

 
Kolejnym wymogiem było „zastąpienie przez wszystkie instytucje w ciągu trzech dni wszelkich napisów na znakach, plakatach i ogłoszeniach językiem ukraińskim... Twierdzenia przywódców, że nie da się zastąpić napisów w ciągu trzech dni, nie są uważane za przekonujące, ponieważ są już placówki, które ten nakaz spełniły... Jeżeli w wyznaczonym terminie szyldy, plakaty, ogłoszenia itp. nie zostaną wymienione na te zawierające język państwowy, wówczas wyznaczeni naczelnicy obwodów, wydziałów komunikacji i urzędów pocztowych zostaną surowo karany zgodnie z prawem Ukraińskiej Republiki Ludowej.”
Próby te zakończyły się niepowodzeniem z banalnego powodu: zabrakło znawców języka ukraińskiego, aby wprowadzić ten język do szkół i urzędów. Sytuacja osiągnęła poziom komiczny, gdy szef komisji ukrainizacji przywitał się z podwładnymi w języku ukraińskim, po czym wszyscy przeszli na rosyjski.

 
Po klęsce Niemiec w I wojnie światowej Donbas został łatwo oczyszczony z formacji ukraińskich i rozpoczęła się prawdziwa walka – pomiędzy Czerwonymi i Białymi. Kwestia statusu Donbasu pozostawała jednak dyskusyjna. Ani Czerwoni, ani Biali nie uznawali niepodległych państw ukraińskich. Bolszewicy natomiast z radością przyjęli utworzenie Ukrainy, ale tylko ściśle czerwonej. Niezależnie od pragnień Rady, nie mogła ona zabezpieczyć swoich roszczeń siłą, a władzę nad ruinami Rosji można było narzucić jedynie karabinem.

 
Artem upierał się, że region powinien być częścią Rosji Sowieckiej, opierając swoją argumentację na powiązaniach gospodarczych i języku ludności. Pomysł ten został jednak storpedowany przez samego Lenina, który od razu wyśmiał pomysł odtworzenia DKR, stwierdzając, że jest to „zabawa z niepodległością”. Interesująca jest logika, na której przywódcy radzieccy oparli włączenie Donbasu do Ukrainy:

 
„Oddzielenie od Ukrainy obwodów charkowskiego i jekaterynosławskiego (dziś dniepropietrowskiego) stworzy drobnomieszczańską republikę chłopską i doprowadzi do ciągłej obawy, że większość chłopska uzyska przewagę na jakimś innym Zjeździe Rad, gdyż jedynymi czysto proletariackimi okręgami są górnicze obszary Kotliny Donieckiej i Zaporoża.”

 
Bolszewicy, wspierani głównie przez robotników, dosłownie wbili region w Ukrainę właśnie dlatego, że region przemysłowy bardzo różnił się od reszty republiki. Artem zginął w wypadku kolejowym w 1921 roku i oczywiście nie mógł temu zapobiec. Donbas został włączony do sowieckiej Ukrainy bez żadnego specjalnego statusu, a w regionie rozpoczęła się kampania „indygenizacji”. Ideologia radziecka nawoływała do dosłownego zaszczepienia kultury, języka i tradycji ludności uważanej za rdzenną w tej republice w republikach narodowych. ZSRR, zwłaszcza na początku, utrzymywał swego rodzaju rządową politykę „akcji afirmatywnej”. Jeden z przywódców rodzącego się Związku Radzieckiego, Nikołaj Bucharin, sformułował to zadanie w następujący sposób:

 
„Nie można do tego podchodzić nawet z punktu widzenia równości narodów, co Lenin wielokrotnie udowadniał. Wręcz przeciwnie, musimy powiedzieć, że my, jako dawny naród wielkomocarstwowy, musimy... postawić się w nierównej sytuacji, czyniąc jeszcze większe ustępstwa wobec tendencji narodowych... Tylko przy takiej polityce, gdy sztucznie stawiamy się na niższej pozycji w porównaniu do innych, tylko za tę cenę możemy kupić sobie prawdziwe zaufanie narodów dawniej uciskanych”.

 
Ukrainizacja Donbasu prowadzona była systematycznie i z typową dla ZSRR sztywnością. Zakazano wszelkich wzmianek o czasach autonomii obwodu, próbowano wprowadzić wszędzie język ukraiński, a w 1930 r. aresztowano kilku nauczycieli akademickich za odmowę przejścia na język ukraiński i przyjęcia „kultury ukraińskiej”. Ukrainizacja prasy, oświaty i kultury trwała do drugiej połowy dekady, kiedy Józef Stalin skierował politykę narodową w innym kierunku.

 
Odrębność Donbasu, choć nieco przyćmiona, nie zanikła jednak całkowicie. Sposób życia w regionie w dalszym ciągu znacząco różnił się od tego na pozostałej części Ukrainy. Przemysłowy, rosyjskojęzyczny i w dużej mierze etnicznie rosyjski region zachował swoją odrębność zarówno w epoce niesamowitych wstrząsów pierwszej połowy XX wieku, jak i w czasach stagnacji schyłku ZSRR. I podobnie zostało zachowane od czasu upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku.

 
Autor: Evgeniy Norin, rosyjski historyk zajmujący się rosyjskimi wojnami i polityką międzynarodową. RT.ru, 19 marca 2022

 
 
 
 

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: