Chcieli zabić Trumpa

Kandydat na prezydenta padł ofiarą zamachu na wiecu wyborczym
Szokujące zdarzenie miało miejsce na wiecu wyborczym w Pensylwanii. Wkrótce po wyjściu na scenę Trump odwrócił się w stronę ekranu promptera. W tym momencie padło kilka strzałów, a Trump złapał się za ucho, padła komenda “get down”, po czym padł na ziemię. „Od razu wiedziałem, że coś się stało, bo usłyszałem świst, strzały, i od razu poczułem, jak kula przebija mi skórę” – napisał potem w mediach społecznościowych – „Miało miejsce silnie krwawienie, więc zrozumiałem co się stało”.
Trumpa otoczyli jego ochroniarze z Secret Service. Osłonili go własnymi ciałami i próbowali ewakuować ze sceny. Gdy prowadzili go po schodach, polityk zatrzymał się i pomachał do tłumu wzniesioną pięścią, skandując: fight, fight. Następnie przewieziono go do lokalnego szpitala, gdzie został opatrzony. Z Pensylwanii Trump udał się swoim prywatnym odrzutowcem do Newark w New Jersey, gdzie spędził noc w swoim klubie golfowym.
Media donoszą, że zamachowiec strzelał z dachu fabryki, która stoi ok. 125 metrów od sceny, z której przemawiał Trump. Znajdowała się już poza perymetrem bezpieczeństwa. Gdy padły strzały, snajper z Secret Service odwrócił się i otworzył do niego ogień, zabijając go na miejscu. Przy jego zwłokach odnaleziono karabin AR-15.
Pociski wystrzelone przez snajpera uderzyły także w uczestników wiecu, zabijając jednego na miejscu i raniąc poważnie dwóch kolejnych. Gubernator Pensylwanii Josh Shapiro ujawnił, że zabitym był 50-letni strażak Corey Comperatore.
Shapiro powiedział, że rozmawiał wcześniej z jego żoną i dwoma córkami. Powiedziały mu, że był gorącym zwolennikiem Trumpa i był bardzo podekscytowany tym, że zobaczy go na żywo. Za ich zgodą Shapiro ujawnił też, w jaki sposób zginął. Okazuje się, że został trafiony, bo własnym ciałem próbował osłonić rodzinę przed kulami zamachowca. „Corey zmarł jak bohater” – powiedział – „Corey rzucił się na swoją rodzinę, by chronić ich podczas wiecu”.
Ujawniono też tożsamość rannych. Są to 57-letni David Dutch i 74-letni James Copenhaver. Obydwaj są mieszkańcami Pensylwanii. Policja ujawniła, że obaj są już w stabilnym stanie. Dutch został trafiony w wątrobę i klatkę piersiową, przeszedł już dwie operacje. Na internetowej zbiórce dla ofiar i ich rodzin zebrano już ponad 3 miliony dolarów.
Pojawiają się pierwsze informacje o mężczyźnie, który strzelał do Donalda Trumpa. Nadal jednak nie znamy jego motywów.
Dziennik New York Post poinformował, że zamachowcem był 20-letni Thomas Matthew Crooks. Wkrótce potem zostało to potwierdzone przez FBI. Agencja poinformowała, że nie miał przy sobie dokumentów, ale zidentyfikowano go na podstawie fotografii. Agencja czeka teraz na wyniki badań DNA i biometrii, aby ostatecznie potwierdzić jego tożsamość.
Crooks mieszkał w miejscowości Bethel Park, oddalonej o ok. godzinę jazdy od Butler, gdzie miał miejsce zamach na Trumpa. W 2022 roku skończył tamtejszą szkołę średnią. Lokalny dziennik Pittsburgh Tribune-Review donosi, że na zakończenie nauki dostał 500 dolarów nagrody z rządowego programu Narodowa Inicjatywa Matematyki i Fizyki.
Jego poglądy polityczne nadal są zagadką. W USA każda osoba, która chce wziąć udział w wyborach, musi zarejestrować się na listach wyborczych. Może przy tym określić, którą partię popiera, co daje jej prawo do udziału w prawyborach. Crooks zarejestrował się jako Republikanin, obecne wybory prezydenckie były pierwszymi, w których mógłby zagłosować. Równocześnie jednak w wieku 17 lat przekazał 15 dolarów organizacji ActBlue, która zbiera fundusze na kampanie lewicowych polityków. Organizacja na razie odmawia komentarzy w tej sprawie.
Motywy zamachowca na razie pozostają nieznane. Jego ojciec powiedzia, że sam nie potrafi zrozumieć, co się stało, i na razie nie chce rozmawiać o swoim synu. Dziennikarze zauważyli, że przed jego domem stało zaparkowane wiele samochodów służb. Zauważyli tam m.in. pojazdy agencji ATF, która zajmuje się m.in. nielegalną bronią i ładunkami wybuchowymi.
– Sprawca zamachu na Donalda Trumpa działał sam i nic nie wskazuje, by miał problemy psychiczne; jak dotąd nie znaleziono nic wskazującego też na motywy ideologiczne – poinformowali przedstawiciele FBI podczas briefingu.
Jak powiedzieli przedstawiciele Biura podczas telefonicznego briefingu prasowego, śledczy zyskali dostęp do telefonu 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa.
FBI potwierdziło wcześniejsze doniesienia, że Crooks działał sam i że posługiwał się karabinem półautomatycznym zakupionym przez jego ojca.
Wiceszef Biura Paul Abbate powiedział, że po zamachu odnotowano zwiększenie intensywności zastraszającej retoryki w mediach społecznościowych. Dyrektor FBI Christopher Wray określił zamach mianem “ataku na demokrację” i powiedział, że sprawa jest badana jako akt terroryzmu.
W dalszym ciągu nie jest jasne, jak 20-letni zamachowiec mógł wejść na dach budynku oddalonego od 130 m od Trumpa i oddać w jego kierunku strzały. Według doniesień CNN, Crooks wzbudził podejrzenia już na początku wiecu, kiedy miał podejrzanie się zachowywać w pobliżu bramki z wykrywa- czami metalu.
Przed zamachem część uczestników wiecu Trumpa wskazała zamachowca funkcjonariuszom organów ścigania. Jeden z funkcjonariuszy miał wejść na dach po drabinie, lecz szybko z niego zszedł po tym, jak zamachowiec wymierzył w niego lufę karabinu.
Próba zabójstwa Donalda Trumpa na wiecu wyborczym raczej zwiększy jego szanse na wygraną w wyborach prezydenckich w USA – oceniły w niedzielę brytyjskie dzienniki „Daily Telegraph” i „Financial Times”. Przypominają o wzroście popularności Ronalda Reagana po nieudanym zamachu na jego życie w 1981 r.
Według „Daily Telegraph” to najważniejszy moment w amerykańskiej polityce od dziesięcioleci, a historia wskazuje, że ułatwi on Trumpowi powrót do Białego Domu.
„Nie można zaprzeczyć, że to zdarzenie będzie miało znaczący wpływ na tegoroczny wyścig prezydencki. Trump zbudował swoją kampanię na idei, że wszyscy chcą go dopaść. Prokuratorzy federalni, sędziowie, urzędnicy wyborczy, polityczni rywale i dziennikarze byli oskarżani o próbę zniszczenia jego kampanii i uniemożliwienia mu powrotu do Białego Domu. Wiele z tych zarzutów zostało słusznie zakwestionowanych. Ale po zdarzeniu w Pensylwanii nawet najgorsi wrogowie Trumpa nie mogą zaprzeczyć, że są tacy, którzy woleliby widzieć go martwego niż ponownie wybranego” – napisał „Daily Tele- graph”.
Jak dodał, sondaże już wcześniej sugerowały, że Trump prawdopodobnie odzyska prezydenturę w listopadzie, bo ostatnie miesiące były trudne dla jego rywala Joe Bidena, a wyrok skazujący Trumpa nie miał dużego wpływu na jego popularność. Ocenił, że sobotnie wydarzenia tylko zwiększą poparcie dla niego; przypomniał, że w miesiącach po postrzeleniu Reagana w 1981 r. nowo wybrany republikański prezydent odnotował wzrost poparcia w sondażach o osiem punktów proc.
„Financial Times”, który jest bardziej ostrożny w prognozach, napisał, że „próba zabójstwa w Pensylwanii prawdopodobnie wzmocni wizerunek byłego prezydenta jako męczennika”. „Sojusznicy Trumpa obsadzali go w roli nadzwyczajnie ocalałego. W ich oczach już był politycznym męczennikiem, walcząc z dziesiątkami zarzutów karnych w ciągu ostatnich dwóch lat. Ale wyjście cało z zamachu wywołało nowe wyrazy oddania, podziwu i uwielbienia dla byłego prezydenta wśród Republikanów i innych osób z orbity MAGA (MAGA, czyli Make America Great Again, to slogan wyborczy Trumpa)” – zauważył „FT”.
Gazeta przywołuje wypowiedzi polityków Partii Republikańskiej, którzy są przekonani, że Trump jest teraz nie do pokonania, ale także opinię niezwiązanego z żadną ze stron Roba Caseya z zajmującej się analizą polityczną firmy Signum Global Advisers, który ocenił, że „wydarzenie to ma potencjał do zwiększenia poparcia dla byłego prezydenta Trumpa, podkreślając jego wigor, motywując jego bazę i wzbudzając sympatię do niego”.
Casey uważa jednak, że wydarzenie to może do pewnego stopnia pomóc także Bidenowi, odciągając część uwagi od jego wieku i wątpliwości co do jego sprawności umysłowej oraz zmniejszając wywieraną na niego presję, by wycofał się z wyścigu o reelekcję.
„FT” również przypomina o wzroście popularności Reagana po zamachu na niego.
Comment (0)